13 maja – 100- lecie objawień w Fatimie. Matka Boża przychodzi do nas z przesłaniem, byśmy się nawrócili, byśmy uwierzyli Bogu. Jezus Chrystus przyszedł na świat, by nas wyzwolić z grzechu. U podstaw grzechu pierwszych rodziców leżała nieufność. Zły duch ukazał w Raju Boga, jako konkurenta człowieka i zasiał w Adamie i Ewie nieufność, - „gdy zjecie z tego drzewa będziecie jak Bóg”. Jezus przyszedł na świat, by zniszczyć korzeń grzechu, ale też by za nas złożyć ofiarę, zapłacić za nasz grzech. Pan Jezus jest twarzą Boga – „kto widzi mnie widzi też Ojca.” Całe nauczanie Pana Jezusa mówi o miłości Boga do nas. Jezus ukazuje nam Boga zaś Duch św. czyni nasze serce na wzór serca Jezusa.
Jeżeli nie wierzymy Jezusowi, Jego czyny mówią o Bogu. Zły duch stara się zasiać w naszym sercu nieufność – Jezus mówi – Bóg cię kocha, a Zły poddaje to w wątpliwość, Jezus mówi – Bóg chce twego dobra, a Zły – tylko spójrz co się dzieje w twoim życiu, jakie dobro?...
Przykład zawsze pociąga i wobec nieufności, którą nieustannie podsyca Zły, warto pamiętać o Krzyżu. Każda Eucharystia to przeniesienie w czasie i przestrzeni na Golgotę – to nie pamiątka tamtych wydarzeń. Każda Msza św. to dzieło, które może nas przekonać o miłości Boga do nas. By zakochać się w Bogu musimy Go pragnąć – być głodnymi Boga. Głód Boga to tajemnica modlitwy. By to zobrazować możemy się posłużyć obrazem bezdomnego – głodny – ubogi . Chodzi tu o kwestię ubóstwa duchowego. Ubóstwo, głód i modlitwa taka jest kolejność. Matka Boża zaprasza nas do uniżenia, by Bóg tak jak wejrzał na Jej uniżenie mógł wejrzeć na nasze uniżenie. Powinniśmy wchodzić na drogę ubóstwa. Każda spowiedź , każda Msza św. jest tym przypomnieniem. Nasza nędza jest tak wielka, że Syn Boży musi za nas umierać. To ubóstwo powinno wywoływać u nas głód Pana Boga – nie smutek, a pragnienie Boga. Uznanie nędzy, swojej biedy pozwala ze spokojem czekać na Jezusa, na uleczenie. Jeśli w Bożym świetle odkrywamy naszą nędzę to nie doprowadzi do smutku tylko do nieskończonej radości.