Z nauczania Ojca św. Franciszka

“ Ten zaczyn, kwas, o którym mówi Jezus – jest niebezpieczny. Jest nim obłuda. Jezus jej nie toleruje. Ten człowiek dobrze się prezentuje, jest nawet dobrze wychowany, ale wewnątrz ma złe nawyki. I Jezus mówi: «Z zewnątrz wyglądacie dobrze, jak groby, ale wewnątrz gnijecie i rozkładacie się». Ten kwas sprawia, że rośnie się, ale do środka, to zaczyn, który rośnie, ale bez przyszłości, gdyż w egoizmie, w patrzeniu na siebie samego nie ma przyszłości, nie ma przyszłości – zaznaczył Ojciec Święty. - Natomiast inny typ człowieka to ten, którego widzimy z innym zaczynem, przeciwnym: on sprawia, że rośnie się na zewnątrz. Więcej, sprawia, że rośnie się jak spadkobierca, aby otrzymać dziedzictwo."

Msza w Domu św. Marty 19-10-2018

"Wiele razy się pytam: co jest gorsze w życiu człowieka? Konkretny grzech, czy życie w duchu świata, tego, co światowe? Czy demon, który kusi cię do grzechu, nawet nie jednego, ale dwudziestu, trzydziestu grzechów, ale konkretnych, tak, że się ich wstydzisz? Czy też demon, który byłby przy stole z tobą i razem z tobą mieszkał, i wszystko wydawałoby się być w porządku, ale wtedy cię kusi i stara się tobą zawładnąć duchem światowym?"

“ Istnieje niebezpieczeństwo, że nie wyruszymy w drogę. Jak wielu ludzi stoi w miejscu i nie idzie i całe życie przeżywają w stagnacji, bez poruszania się, nie robią nic... To jest niebezpieczne – . - Podobnie jak ten człowiek z Ewangelii, który bał się zainwestować otrzymany talent. Zakopał go i mówił sobie: «Jestem spokojny, osiągnąłem pokój. Nie mogę się pomylić. W ten sposób nie będę ryzykował». I wielu ludzi nie wie, jak iść przez życie albo boi się ryzyka i stoi w miejscu. Ale my wiemy o tym, że jest reguła, która mówi, że kto stoi w miejscu cofa się, umiera za życia"

“ To prawda, że są trudności, że są problemy z dziećmi czy w małżeństwie, spory, kłótnie – mówił Ojciec Święty. – Ważne jest, by pozostało jedno ciało. Wtedy wszystko można przezwyciężyć. I jest to sakrament nie tylko dla małżonków, ale również dla Kościoła. On zwraca nam uwagę: «Ależ popatrzcie, miłość jest możliwa!». Miłość może sprawić, że będziemy żyć przez całe życie jak zakochani: w radości i cierpieniu, w problemach z dziećmi i w problemach między sobą…. Ale zawsze iść naprzód. W zdrowiu i chorobie, zawsze naprzód. I to jest piękne. ”

“ To wezwanie do świętości nie jest niczym nadzwyczajnym, to wezwanie do życia chrześcijańskiego, bo życie chrześcijańskie jest tym samym, co powiedzieć: «bądźcie świętymi»...nie wchodźcie w światowe schematy, nie wchodźcie w schematy, aby nie myśleć w sposób światowy, aby nie wchodzić w sposób myślenia i oceniania, który proponuje świat, bo to odbiera wolność ...Jeżeli powrócimy do stylu życia, jaki mieliśmy przed spotkaniem Jezusa Chrystusa lub kiedy powrócimy do światowych schematów, to stracimy wolność...W chwilach próby mamy pokusę, aby patrzeć wstecz, w utarte, światowe schematy, na życie, które prowadziliśmy przed rozpoczęciem drogi w stronę zbawienia: zniewoleni - - Bez wolności nie można być świętymi. Wolność jest warunkiem, aby móc kroczyć wpatrzeni w światło, które jest przed nami. Nie wchodzić w schematy światowości: iść do przodu, wpatrzeni w światło, które jest obietnicą, w nadziei; tak jak lud Boży na pustyni, kiedy patrzyli wprzód, szli dobrze; gdy poddali się nostalgii, gdyż nie mogli jeść dobrych rzeczy, które im dawano, mylili się i zapominali, że tam nie mieli wolności. ”

I tutaj jest klucz do naszego zbawienia, klucz do cierpliwości na naszej drodze życia, klucz do tego, by przezwyciężyć nasze pustynie: patrzeć na krzyż. Patrzeć na ukrzyżowanego Chrystusa. [Pytają:] «Ojcze i co powinienem robić?» - «Patrz na Niego. Patrz na Jego rany. Wejdź w nie». Dzięki tym ranom zostaliśmy uzdrowieni. Czujesz się zatruty, smutny, wydaje ci się, że twoje życie jest nieudane, jest pełne trudności i nawet choroby? Patrz na Niego”
Papież Franciszek-

„Wiemy, że Bożą sprawiedliwością jest miłosierdzie. Ale musimy sobie powiedzieć: «Tobie, Panie należy się sprawiedliwość, a nam zawstydzenie». I kiedy spotkają się Boża sprawiedliwość i nasze zawstydzenie, to tam jest przebaczenie. Zgadzam się z tym, że zgrzeszyłem przeciw Panu? Wierzę, że Pan jest sprawiedliwy? Wierzę, że jest miłosierny? Czy wstydzę się przed Bogiem, bo jestem grzesznikiem? Takie proste: Tobie sprawiedliwość, a nam zawstydzenie. Prośmy o łaskę wstydu”

„Wiarę przekazuje się świadcząc o niej i to świadectwo daje siłę słowom” – kontynuował Papież. „Zobaczcie jak oni się kochają!” – mówiono o pierwszych uczniach Chrystusa, rozpoznając dzięki temu, że są chrześcijanami.

„Dziś, w jakieś parafii – nie w waszej, wasza jest święta! – pomyślmy o innej. W jakiejś parafii, ktoś do niej idzie i słyszy, co ktoś mówi o tym, o tym, o tym... . Zamiast mówić o tym, jak się kochają, przychodzi ochota, aby mówić «Jak się obdzierają ze skóry! Jak się obdziera... język jest nożem, który drugiego obdziera ze skóry. I jak można przekazywać wiarę w tak zepsutej atmosferze pełnej plotek, obmów?» Nie. [Potrzeba] świadectwa. «Zobacz, ten nigdy nie oczernia drugiego; on robi to z miłością; on, kiedy ktoś jest chory idzie go odwiedzić, dlaczego to robi?» Ciekawe: dlaczego ta osoba tak żyje? I za świadectwem rodzi się pytanie dlaczego tam przekazuje się wiarę, dlaczego mają wiarę, dlaczego naśladują Jezusa” –

"Zawsze, kiedy zbliżamy się do Pana, by Go o coś prosić, wiara musi być dla nas punktem wyjścia, musimy prosić z wiarą: Ja wierzę, że możesz mnie uzdrowić, wierzę, że możesz to zrobić. Musimy mieć odwagę, by stawiać Mu wyzwanie, tak jak trędowaty z wczorajszej Ewangelii i paralityk z dzisiejszej. Modlić się z wiarą...Tak często potrzeba też cierpliwości...Modlitwa, która nie jest odważna, nie jest modlitwą chrześcijańską”

z Mszy św w Domu św Marty

"To wszechmocny Bóg staje się mały i w tej małości nie traci Swej wielkości. W tej dialektyce wielkie jest małe: to jest czułość Boga. Wielkie, które staje się małe, i małe, które staje się wielkie. Boże Narodzenie pomaga nam zrozumieć tę tajemnicę, w stajni... mały Bóg. Przychodzi mi do głowy pewne stwierdzenie. «Czym jest boskość? Co jest najbardziej boskie?». «Non coerceri a maximo, contineri tamen a minimo divinum est» [Być nieogarnionym przez największe, a jednocześnie mieszkać w najmniejszym boską jest rzeczą] To znaczy - nie bójmy się wielkich rzeczy, ale bierzmy pod uwagę małe. To jest boskie, jedno i drugie”

Ojciec św. Franciszek

„Czy nauczyłem się czuwać nad tym, co dzieje się w moim sercu, aby było świątynią tylko dla Ducha Świętego? Oczyszczać tę wewnętrzną świątynię i czuwać. Uważajcie: co się dzieje w twoim sercu? Kogo zapraszam, kto do niego wchodzi... Jakie są twoje uczucia, pragnienia? Rozmawiasz z Duchem Świętym? Słuchasz Go? Czuwać.  Uważać: co się dzieje w mojej świątyni, w moim wnętrzu?”

"By wejść w tę tajemnicę, nie wystarczy tylko wiedzieć, że Pan jest obecny w swoim Słowie i w Eucharystii – Wejść w tajemnicę Jezusa Chrystusa to coś więcej, to zanurzyć się w głębiny miłosierdzia, gdzie nie ma słów, a jest tylko uścisk miłości. Miłości, która doprowadziła Go do śmierci za nas. Kiedy idziemy się wyspowiadać, bo mamy grzechy – «tak, muszę się pozbyć grzechów» albo: «niech mi Bóg przebaczy grzechy» – idziemy, mówimy spowiednikowi grzechy i jesteśmy spokojni, zadowoleni z siebie. Jeżeli to robimy, nie weszliśmy jeszcze w tajemnicę Jezusa Chrystusa. Jak idę do spowiedzi, to po to, by spotkać Jezusa Chrystusa, by wejść w Jego tajemnicę, by wejść w ten uścisk przebaczenia..."

„Nasze uczynki są odpowiedzią na bezinteresowną miłość Boga, który nas usprawiedliwił i zawsze nam przebacza. A nasza świętość to przyjmowanie zawsze tego przebaczenia...Nie możemy sami sobie przebaczyć grzechów dzięki naszym uczynkom; tylko On przebacza. Naszymi uczynkami możemy jedynie odpowiedzieć na to przebaczenie...Jezus domaga się od nas konsekwencji w życiu, spójności między tym, co czynimy, a tym, jak żyjemy wewnątrz... Wobec Boga zawsze trzeba być w prawdzie, zawsze. A ta prawda wobec Boga robi miejsce, aby Pan nam przebaczył”

Nie jest łatwą rzeczą zrozumieć Boże miłosierdzie, nie jest to łatwe. Trzeba się wiele modlić, aby je zrozumieć, ponieważ to jest łaską. Jesteśmy przyzwyczajeni do zasady: «ty mi zrobiłeś to, a ja ci zrobię tamto», do sprawiedliwości «zrobiłeś, to płać». A Jezus już raz za nas zapłacił i ciągle płaci.

Z Mszy św. w Domu św Marty 10-10-2017

„Są też inne miłości. Także świat proponuje inne miłości: na przykład miłość do pieniądza, do próżności, przechwalania się, miłość do zaszczytów, do władzy, także kosztem wielu złych rzeczy, aby mieć więcej władzy... Są inne miłości, ale one nie pochodzą od Jezusa, ani od Ojca. On zachęca nas, abyśmy trwali w Jego miłości, która jest miłością Ojca. Pomyślmy także o tych innych miłościach, które oddalają nas od miłości Jezusa. I są także inne miary miłości: miłość połowiczna, ale to nie jest miłość.

18/05/2017"

 

„Popatrzmy na historię: nie jestem sam, należę do ludu. Idziemy razem. Kościół jest ludem. Ale ludem wyśnionym przez Boga, ludem, który wydał na ziemi ojca będącego posłusznym, i mamy Brata, który oddał za nas swoje życie, aby stworzyć z nas lud. I w ten sposób możemy patrzeć na Ojca i dziękować, patrzeć na Jezusa i dziękować, patrzeć na Abrahama i na nas, którzy uczestniczymy w tej drodze”

„Jakie to piękne, Jezus zawsze nas pyta: «chcesz być uzdrowiony? Chcesz być szczęśliwy? Pragniesz, aby twoje życie było lepsze? Chcesz być pełen Ducha Świętego? Chcesz wyzdrowieć?» – to słowa Jezusa... <<Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki>> ...To brzydki grzech, grzech zgnuśnienia. Ten człowiek był chory nie tyle z powodu paraliżu, ale ze zgnuśnienia, które jest gorsze niż letnie serce, jest jeszcze gorsze. Wprawdzie żyje, ale chociaż żyje to nie ma ochoty, aby iść dalej...

„W jaki sposób realizuje się ta niewierność? – Realizuje się poprzez nieuporządkowanie, nie wiadomo, gdzie jest Bóg, a gdzie Go nie ma, myli się Boga z diabłem”...
„Każdy z nas powinien się dziś zapytać siebie: «Czy zatrzymuję się, aby posłuchać Słowa Bożego, biorę do ręki Biblię i mówi ona do mnie? Czy moje serce stało się zatwardziałe? Czy oddaliłem się od Pana? Czy przestałem być wierny Panu i żyję ze swoimi bożkami, które świat codziennie mi podsuwa? Czy nie utraciłem radości z zachwytu, który towarzyszył pierwszemu spotkaniu Jezusa?»