Nasze spotkania tematycznie nawiązywały do ogłoszonego przez Ojca św. Roku Miłosierdzia. Wielu świętych i błogosławionych, a zwłaszcza św. Faustyna z miłosierdzia uczynili centrum swego życia.
Nasza wieczność zależy od stopnia miłości ku Bogu, zależy od tego czy i w jakim stopniu miłości człowiek zakończył swoje życie. Jeśli chcemy by miłość w nas powstała i wzrastała mamy odkrywać, to znaczy poznawać, żyć, rozwiać i potęgować miłosierdzie Boże.
Jak możemy to miłosierdzie odkrywać w naszej codzienności?
Mamy uświadomić sobie że jesteśmy obdarowywani przez Pana Boga niezmierzonymi, często nieuświadomionymi darami. Powinno to rodzić w nas wdzięczność
Czy ja widzę to pasmo Bożego miłosierdzia w swoim życiu?
Pan Jezus oprócz swojej łaski jest nieustannie z nami. Jak niesamowite jest przeżywanie codzienności ze świadomością życia w obecności Boga.
Spojrzenie ze świadomością życia z Chrystusem zmienia jakość życia. Świadomość obecności Chrystusa obok budzi wdzięczność.
„Sam nasz Mistrz niesie cały ciężar krzyża a na mnie nakłada ostatnią i najmniejszą cześć i sam walczy, i sam zwycięża.” (Św Paweł).
Jeżeli uświadomimy sobie tę uprzedzającą miłość Pana Boga, Jego miłosierdzie, to czyż nie będzie się rodziła i pogłębiają moja wdzięczność?
W czasie Mszy św. doświadczamy najbardziej największego miłosierdzia.
Interpretacja jednego z elementów obrazu Jezusa Miłosiernego:
Dwa elementy obrazu stop: Jezus idzie nie stoi: - w czasie Eucharystii Chrystus szczególnie do nas wychodzi. I w tym roku miłosierdzia Jezus szczególnie chce do nas wychodzić by obdarować nas Miłosierdziem. Stopy Jezusa są bose: - Jezus żebrze u nas o naszą miłość, o naszą odpowiedz na Jego miłość i trzeba o tym pamiętać.
Promienie symbolizują sakramenty chrztu i Eucharystii. Jeżeli wyobrazimy sobie, że idziemy tymi promieniami ku sercu to przybliżamy się nie tylko do Boga ale i do siebie. I ten obraz ma też wymiar wspólnotowy: jeśli się oddalamy od serca to oddalamy się od siebie.